Osaka, Nara
hej:)
wybaczcie za moja nie obecność ostatnio, ale miałam bardzo
dużo obowiązków oraz choroba mnie dopadła, dlatego nie byłam w stanie napisać
nowego posta. Za to dzisiaj chciałabym opowiedzieć wam dwie podróże. Czyli
Osaka i Nara.
Od powrotu z prefektury Nagano ruszyłyśmy znów w stronę Kioto, by odwiedzić Osake i Narę. Prawdę mówiąc w Osace nie zwiedziłyśmy za dużo. Byłyśmy
padnięte. Potrzebowałyśmy dnia na regeneracje, więc postanowiłyśmy odpocząć i
ruszyć na miasto dopiero wieczorem.
Taka wskazówka dla was. To był nasz pierwszy tak długi
wyjazd i nie wzięłyśmy pod uwagi tego, że możemy być
zmęczone ;) Miałyśmy ścisły plan co, gdzie, kiedy i nie miałyśmy zaplanowanego
odpoczynku - Nasze organizmy były wykończone i musiałyśmy zrezygnować
z kilku atrakcji.
Tak więc pamiętajcie, że jak wybieracie się na dłuższą wycieczkę, zorganizujcie czas na regeneracje ;) 1 lub 2 dni.
Osaka
Osaka jest to jedno z tych miast które jest często
odwiedzane przez turystów, ale i samych Japończyków.
Dzięki portowi jak i sieci kanałów
ułatwiających transport, Osaka stała się miastem kupców. W 1586 roku Toyotomi
Hideyoshi wybudował tutaj zamek i zachęcił wszystkich kupców Japonii by
wprowadzili się właśnie do Osaki.
To miasto ani trochę nie przypomina swoich sąsiednich miast ( Kyoto, Nara.)
Słynie ono z nowoczesności jak i również z niesamowitego jedzenia. Najsłynniejszym daniem są Takoyaki (ośmiornica z cieście) - nie jadałam, bo na sama
myśl o ośmiornicy robi mi się nie dobrze..
Mieszkańcy Osaki nie tylko lubią dobrą kuchnie, ale też lubią się dobrze
bawić! Jest tutaj dużo miejsc z świecącymi neonami, z pubami, karaoke, salonami
gier jak i również podziemnymi centrami handlowymi. Również w Osace jest wiele
hoteli sieciowych z całego świata.
ciekawostka: Japończycy maja powiedzenie: "Kyoto
kidaore, Osaka kuidaore" - oznacz ona, że w Kyoto ludzie wydają majątek na
kupienie pięknego Kimona, zaś w Osace, ludzie wolą wydać tę pieniądze na
jedzenie. **
żródło: https;//blog.gaijinpot.com/neon-lights-dotonbori/ |
Tak jak wspominałam nie udało nam się zwiedzić Osaki za dnia, postanowiłyśmy że zobaczymy życie nocne tego o to miasta:) W tamtym czasie jeszcze nie widziałyśmy Tokio, dlatego to co zobaczyłyśmy na ulicy Dotonbori zrobiło na nas ogromne wrażenie.
Dotonbori jest to główna ulica dzielnicy rozrywki : Minami. Jest to dzielnica zabawy, mówią że jest to Japońskie, Las Vegas :) Można na tej ulicy nie tylko dobrze zjeść, napić się piwa etc ale również podziwiać święcące neony i wielkie kraby z mechanicznymi szczypcami. Zdecydowanie warto odwiedzić to miasto, by poczuć tą atmosferę.
Po naszej wycieczce po dzielnicy rozrywki postanowiłyśmy przejechać się pociągiem, który miał linie nad ulicami Osaki. Wydawał nam się to super pomysł by zobaczyć to miasto w innej perspektywie. Wszystko pięknie ładnie, ale jaki miałyśmy problem by wydostać się z metra! Otóż kopiłyśmy bilet na jeden kurs. Gdy dojechałyśmy do stacji końcowej, wróciłyśmy tym samym pociągiem nie wychodząc za bramki metra. Gdy zrobiłyśmy rundkę po mieście, wyszłyśmy z pociągu i poszłyśmy do bramek. Nasz bilet nie działał. Nie mogłyśmy wyjść, domyśliłyśmy się o co chodzi - skończył nam się limit czasowy na przejazd, więc musiałyśmy dokupić drugi bilet u Panów strażników. No i się zaczęło.. akurat Ci Panowie nie do końca rozumieli język angielski. Starałyśmy się wytłumaczyć co zrobiłyśmy, że musimy zapłacić na bilet i wszystko będzie okay. Jednak nie było to takie proste. Oni nie rozumieli, jak my mogłyśmy tak po prostu wsiąść do pociągu, tylko po to by się przejechać! Dla nich to wsiąść do pociągu bez celu jest bezsensowne i patrzyli na nas jak na jakieś dziwaczki!
z 30 minut starałyśmy się wytłumaczyć dlaczego to zrobiłyśmy, po wielkich namysłach wreszcie zrozumieli. Zapłaciłyśmy i puścili nas wolno.
Nara
Następnego dnia ruszyłyśmy na podbój Nary. Wszystkie cztery
miasta są blisko się : Nara Osaka Kobe i Kyoto.
Nara została założona w 710 roku i przez 74 lata była
pierwszą stolica Japonii oraz stała się ważnym ośrodkiem buddyzmu. Zespól zabytkowy miasta Nara został wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego i Przyrodniczego UNESCO. Jednak nie tylko z
tym kojarzy się dzisiaj. Jednym z głównych atrakcji tego miasta, są Daniele,
które swobodnie spacerują na terenie całego miasta. Szacuję się, że jest ich
ponad 1200 i są uważane za posłańców bogów.
W Narze spokojnie możecie poświęcić jeden dzień.
Po przyjechaniu pociągiem z Osaki od razu ruszyłyśmy do
Parku Nara, w którym możecie zwiedzić najważniejsze miejsca tego miasta.
Pierwszą rzeczą jaką ujrzycie jest świątynia Kofukuji.
Została ona wybudowana w 669 roku, w czasach największego
rozkwitu kompleks świątyni obejmował 12 tys m i liczył 175 budynków. Jest to
jedna z nielicznych budowli, która pomimo rekonstrukcji zachowała swój oryginalny
styl.
Lecz przed tym jak wejdziecie do środka tej świątyni, na pewno zwrócicie
uwagę na 5 kondygnacyjną pagodę, która znajduję się tuż przed wejściem do
Kofukuji. Jest to na tyle wyjątkowa budowla, gdyż kilka razy spłonęła i za każdym
razem odradzała się na nowo. Jest to symbol Nary jak i druga co do wielkości
pagoda w Japonii. **
Nie zwiedzałyśmy tej świątyni, skupiłyśmy się na
przeuroczych Jeleniach, które podchodziły do nas w poszukiwaniu jedzenia :)
Jednak słyszałam, że jest to miejsce warte zobaczenia od Polaka, którego tam spotkałyśmy! Usłyszał on jak rozmawiałyśmy po polsku i do nas zagadał:) Zwiedził on Japonię w pojedynkę i własnie wracał na dworzec, z którego my szłyśmy:)
Tak na prawdę jedynym miejscem do którego weszłyśmy do
środka była świątynia Todaji. Jednak zanim do niej się dotrze, omija się Muzeum
Narodowe, w którym można pooglądać ogromną kolekcję dzieł buddyjskich. Również
sam Park Nara jest pięknym i wyjątkowym miejscem.
Jak już wspomniałam spaceruje
tam wiele Jeleni.
Co jakiś czas można zauważyć stoiska z żywnością dla nich. Za
152 yenów można zakupić u sympatycznego Pana wafle dla
tych uroczych stworzeń.
Gdy już przejdziecie przez cały park, dotrzecie do Todaiji.
Todai-ji została wybudowana w 743 roku. Została ona
wzniesiona by pomieścić największą rzeźbę Buddy.
Na samym początku przechodzimy przez bramę południowa czyli
Nandai mon.
Podczas gdy przemierzamy ową bramę w jej środku po dwóch stronach
możemy zaobserwować pomniki staników Nio - jeden z nich ma otwarte usta, drugi
zamknięte, co symbolizuję początki i końca życia.
Już same te posągi robią
wielkie wrażenie! Bilet wstępu do kompleksu kosztuje 500 yenów.
Po
przekroczeniu bramy możemy zwiedzić muzeum i pospacerować po ogrodach.
Jednak
najważniejszą rzeczą, do której każdy się kieruje jest pawilon, w którym znajduję
się największy brązowy posąg buddy na świecie. Ma on 15 metrów i waży 250 ton!
Niesamowite uczucie, gdy stajesz obok takiej wielkiej
budowli.
Również sam klimat, bycia w tamtym
miejscu i widok modlących się Japończyków jest niesamowity. Mogę się jedynie
domyślać, jakie to musi być dla nich ważne być w tym miejscu.
W samej sali nie
można rozmawiać i przeszkadzać innym.
Obok głównego posągu są wybudowane dwa mniejsze posągi: Po
lewej Nyorin Kannon (spełnia prośby) i po prawej Kakuzo Kannon (symbolizuje
mądrość)*.
Posąg można obejść dookoła, następnie można udać się do
ogrodów i chwile pospacerować oraz kupić pamiątki czy talizmany.
Po wyjściu ze świątyni, poszłyśmy pospacerować po parku,
doszłyśmy do świątyni Kasuga, jednak czas nas naglił i mogłyśmy tylko na nią
popatrzeć z zewnątrz. Wróciłyśmy do domu późnym wieczorem i przygotowałyśmy
następny etap - Hiroshima.
-----------------------------------------------------------------------------------------
* Michelin "Japonia"
** przewodniki wiedzy i zycia Japonia
Komentarze
Prześlij komentarz